piątek, 9 maja 2014

Reprobus - Markus Färber


Legenda o Świętym Krzysztofie to prastara opowieść zaadaptowana przez chrześcijaństwo z pogańskich wierzeń. Wiele razy zmieniana i dostosowywana do czasów i obyczajów panujących w danym okresie historycznym. Komiks "Reprobus" Markusa  Färbera jest artystyczną parafrazą jej wielu wariantów.

Najpopularniejszy z nich głosi, że św. Krzysztof (wcześniej zwany Reprobusem) był barbarzyńcą, który chciał służyć najpotężniejszemu władcy. Najpierw był to Cesarz, potem Szatan - obaj wykorzystywali jego siłę do czynienia krzywdy innym. Gdy zrozumiał, że Bóg jest potężniejszy od Diabła, zaczął szukać sposobności by mu służyć. Pewnego dnia napotkał pustelnika, który zasugerował mu, żeby swoją siłę wykorzystał po to, by przenosić podróżnych na drugą stronę rzeki i w ten sposób służył Chrystusowi.



Akcja komiksu dzieje się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to sny pełne mitów i symboliki, zobrazowane za pomocą estetyki zaczerpniętej ze średniowiecznych malowideł i sztuki sakralnej. Te części najbardziej kojarzą mi się z twórczością innego komiksiarza chętnie odwołującego się do tych tendencji: Davida B. Druga warstwa to świat realny, który autor przedstawił nawiązując do malarstwa ekspresjonistycznego. Postacie ludzkie przywodzą na myśl słynny "Krzyk" Muncha, a kolorystyka utrzymana jest w ponurych, zimnych i depresyjnych barwach. Obie te stylistyki przenikają się, wchodzą z sobą w dialog, na takiej zasadzie, jak w jungowskiej koncepcji jaźni kontaktują ze sobą części naszej psychiki. Warto zauważyć, że swoistym medium między tymi stylami (a zarazem między starym jak świat mitem a współczesnością) jest rysownik, a podobną funkcję spełnia w micie św. Krzysztof przenosząc ludzi przez rzekę.

"Reprobus" w pierwszej chwili nie sprawia takiego wrażenia - bo można go odebrać jako opowieść o naszej cywilizacji - ale według mnie jest dziełem intymnym i osobistym. To historia o szukaniu samego siebie, o szukaniu Boga, dążeniu do oświecenia. Jest modlitwą, a może nawet autoterapią i refleksją nad rolą, jaką artysta (a może w ogóle człowiek?) spełnia w świecie. Jest to jednak opowieść o przejściu przez rzekę snuta przez człowieka, który chce się przedostać na drugi brzeg, ale jeszcze mu się to nie udało, a tym bardziej nie przeprowadzi tam swojego czytelnika. Autor ma mapę, ale jeszcze nie potrafi z niej skorzystać. A może jako przedstawiciel współczesnej okaleczonej duchowo cywilizacji po prostu zapomniał jak ją odczytać?


Mimo iż "Reprobus" jest niewątpliwie jednym z najpiękniej zilustrowanych albumów tego roku, to jest też takim, który trudno ocenić jednoznacznie. Jeśli szukacie w komiksie rozrywki, to lojalnie uprzedzam, że jest dziełem niezwykle trudnym i hermetycznym. Jest nie tylko wyzwaniem intelektualnym, ale wymaga też od nas przestawienia się na zupełnie inny tryb odbierania historii. W treści są co prawda zaszyfrowane znaczenia, ale nie jest to postmodernistyczny puzzel i ich rozgryzanie nie będzie dla czytelnika satysfakcjonujące. Jestem natomiast pewien, że Markus Färber będzie wracał do tych schematów jeszcze nie raz, a wizja tego, o czym opowiada, będzie się klarować. Obecnie jednak medytuje w samotności i jest zamknięty na odbiorcę. 

Brak komentarzy: